02 lutego 2010

Ostra zima przyniosła dwu-, a nawet trzykrotny wzrost liczby szkód

Podtopienia budynków to problem, z którym ubezpieczyciele i ich klienci zmierzą się w najbliższych tygodniach. Towarzystwa przygotowują się też na kolejną falę mrozów. A wiosną okaże się, jak duże będą wypłaty za przemarznięte uprawy.

Ostre mrozy i opady śniegu spowodowały, że do ubezpieczycieli trafia więcej niż zwykle zgłoszeń szkód z ubezpieczeń mienia. Na przykład w PZU tylko z regionu Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Wielkopolski w ostatnich trzech tygodniach zgłoszono ponad 6,7 tys. szkód majątkowych, głównie z dobrowolnych ubezpieczeń osób fizycznych. Problemem są uszkodzenia dachów i elewacji pod naporem ciężaru zalegającego śniegu oraz zalania budynków wodą pochodzącą z topniejącego śniegu.

Więcej było próśb o interwencję w razie problemów z uruchomieniem samochodu. - W czasie ostatnich mrozów liczba zgłoszeń do PZU Pomoc wzrosła czterokrotnie - mówi Krzysztof Kipert z PZU.
Najczęściej odmawiały posłuszeństwa akumulatory, ale w autach z silnikiem Diesla zamarzało też paliwo. Zgodnie z polską normą olej napędowy ma prawo zamarznąć w temperaturze poniżej -20 stopni C.

- W takich wypadkach ze względu na unieruchomienie pojazdu najczęściej konieczne jest holowanie do warsztatu, co posiadacze PZU Auto Pomoc mają zapewnione bezpłatnie -dodaje Krzysztof Kipert.

Nie wiadomo, czy taka polisa nie przyda się w najbliższych dniach, bo meteorolodzy zapowiadają, że mrozy mogą wrócić. Skutki zimy w postaci wyższych wypłat widać już teraz, ale będą one odczuwalne również w najbliższych tygodniach. Ubezpieczyciele mówią, że niemal na pewno problemem będą podtopienia, i to nie tylko budynków, ale też upraw rolnych. - Jeżeli rozkład temperatur i opadów atmosferycznych nie ulegnie zmianie, możemy spodziewać się na przełomie marca i kwietnia zwiększonej liczby szkód spowodowanych ujemnymi skutkami przezimowania roślin - mówi Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU.

W tej kategorii mieszczą się nie tylko zniszczenia przez mróz, ale też zalegającą wodę, śnieg czy działanie wiatru. Niestety ci rolnicy, którzy nie kupili polisy zabezpieczającej uprawy jesienią, teraz nie mogą się ubezpieczyć. - Jesienią zawarliśmy około 27 tyś. umów ubezpieczenia upraw ozimych, w zakres których wchodzi m.in. ryzyko negatywnych skutków zimy - mówi Konrad Rojewski, z PZU.

Zwraca uwagę, że jeśli problem np. podtopień będzie wstępować na masową skalę, rząd może zdecydować się na udzielenie pomocy publicznej. Ubezpieczyciele mniej obawiają się szkód wywołanych przez mróz w uprawach rolnych. Dodatkowo stopniowy atak zimy spowodował, że rośliny w sposób naturalny weszły w fazę zimowania. - Zjawisko wymarzania może natomiast wystąpić na przedwiośniu, kiedy będziemy mieli do czynienia z gwałtownymi zmianami temperatur połączonymi z początkiem wegetacji roślin - mówi Konrad Rojewski.

(Dziennik Gazeta Prawna, Marcin Jaworski, 2 lutego 2010 r., wybrane fragmenty)

Zamknij